Obudziłam się w nocy. Miałam koszmar. Śniło mi się to co przeżywałam zawsze gdy miałam się spotkać z Dianą. Czułam to uczucie lęku, które mi zawsze towarzyszyło zanim się z nią spotkałam. Nie potrafię tego wytłumaczyć czemu tak się czułam. Było to dla mnie czymś trudnym. Czymś nie do przeskoczenia. Ale udało się nam. Tak nam. Bo to nie była tylko moja zasługa. W drugiej części snu przyśniła mi się szkoła. To uczucie jak nie byłam akceptowana. Jak nie potrafiłam sobie z niczym poradzić. Byłam gospodarzem ale nawet nie cały rok. Musiałam wcześniej zrezygnować. Po prostu moja klasa mnie nie chciała. To było dla mnie ciężkie przeżycie. Pamiętam jak się wtedy czułam. Jak nic nie warty śmieć. W dodatku nie miałam w nikim oparcia. Mówią, że ludzie są panami swojego losu. Poniekąd to jest prawda. Ale nie zawsze wiemy jak nasza jedna decyzja może wpłynąć na nasze życie. Ja przekonałam się na tym aż za dobrze. Miałam jeszcze dość dużo czasu do świtu jednak już nie mogła zasnąć. Przeszłam do kuchni, zrobiłam sobie kakałko i włączyłam telewizor. Skakałam po kanałach. O 6:00 prawie niczego nie było w telewizji. Jednak zatrzymałam się na jednym kanale. Był akurat wywiad z One Direction.
Glamour: Dziewczyna z waszej okładki, Rosie Huntington-Thiteley jest Brytyjką. Jak wam się z nią pracowało?
Harry: Była urocza, naprawdę świetna.
Liam: Nie jestem najlepszy w rozmowach z kobietami, a gdy znajdujesz się przy kimś takim jak Rosie, robi się jeszcze gorzej. Nie wiedziałem co mam powiedzieć, stałem i starałem się wypaść dobrze.
Glamour: Pracujecie nad nowym albumem. Rozwinęliście swoje własne brzmienie?
Louis: Mamy w planach więcej rocka.
Niall: Nie ciężkiego, bo wtedy większość ludzi przestanie tego słuchać, będziemy przerażać.
Harry: Chcemy być coraz lepsi i lepsi.
Glamour: Wraz z potęgą 1D, widzicie się jako zespół, w wieku 40 lat czy też więcej? Jak Rolling Stones?
Zayn: Mamy taką nadzieję. Trzymamy kciuki za to, że za 10 lat nadal będziemy w branży. Jeśli nie, trudno, mieliśmy swój wspaniały czas. Dopóki mamy z tego przyjemność, nie żałujemy, robimy swoje.
Tak mniej więcej zleciał mi czas. Wkrótce wstała Diana.
- Już wstałaś. Nie wierzę, Rose wstała przede mną.
- Daj spokój. Miałam koszmar i obudziłam się przed 6:00. Jemy śniadanie ?
- Jasne. Co robimy ?
- Jajecznica i tosty ?
- Okey. Ja robię tosty.! - krzyknęła Diana
- Dobra ale nie krzycz tak bo ogłuchnę.
Zaczęłam rozbijać i trzepać jajka. Postanowiłam zrobić z boczkiem i szczypiorkiem. Wyjęłam produkty z lodówki i zaczęłam kroić. Nagle usłyszałam piosenkę One Direction.
- Diana, pogłos radio ! - krzyknęłam
I już za chwilę wspólnie pialiśmy Midnight Memories. Zaczęliśmy strasznie fałszować ale nie przeszkadzało nam to. Dopiero jak skończyła się piosenka to uspokoiłyśmy się. Już po chwili na stołach znalazło się nasze przepyszne śniadanie. Wpałaszowałyśmy je szybko.
- Więc jakie plany na dziś ? - spytała się Diana
- No jak to jakie ? Zwiedzanie ! London Eye, Big Ben, pałac Buckingham i zakupy - odkrzyknęłam uszczęśliwiona.
- Szybko, pozmywamy później. Idziemy się umalować, ładnie ubrać. Nie ma no co czekać.
Pobiegłam szybko do swojego pokoju, wybrałam najlepsze ciuchy jakie miałam i ładnie umalowałam się. Po chwili mogłam wyjść pochwalić się efektem.
- Wow ale ładnie wyglądasz - powiedziała Diana.
- Ty też wyglądasz ślicznie - odpowiedziałam - Jak myślisz mamy jakieś szanse u chłopaków ?
- No jasne. Masz forsę ?
- Mam
- No to wychodzimy.
Najpierw poszłyśmy pod London Eye. Zrobiłyśmy sobie fotki. Postanowiłyśmy nawet postać w kolejce żeby wsiąść na to ogromniaste koło. Jednak kolejki były strrrrasznie długie. To nam jednak nie przeszkadzało.
- Popatrz, Rose. I oto jesteśmy w tym pięknym mieście tak jak planowałyśmy.
- Tak jest super.
- Ale jakoś nie widać żebyś się cieszyła.
- To wszystko przez ten koszmar. Przypomniało mi się jak to między nami było.
- Nie rozpamiętuj tego. Było minęło. Nie możemy tracić życia na to co było. Czas nam ucieka. Przed śmiercią musimy zrobić wszystkie szalone marzenia. Tylko wtedy życie będzie miało sens.
- Jak zwykle masz rację -powiedziałam
- To co teraz nasza kolej, wchodzimy ?
- Idź sama ja się boję
- Co ci przed chwilą mówiłam. Czy ty mnie w ogóle słuchasz ?
- Kurde, chodź bo mi nie dasz spokoju
Wsiedliśmy na to cholerne Koło. W czasie jazdy darłyśmy się jak nawiedzone. Gdy kolejka się zatrzymała krzyknęłam : Jeszcze raz . Niestety byśmy musieli stać znowu w kolejce. Odpuściłyśmy sobie. Następnie poszłyśmy pod Big Ben. Zrobiłyśmy sobie mnóstwo fotek. Później chciałyśmy zrobić sobie album. Takie wspomnienie z Londynu. Zwiedziłyśmy jeszcze pałac Buckingham iw końcu zakupy. Nakupowałyśmy sobie mnóstwo rzeczy. Dzień postanowiłyśmy zakończyć kolacja w restauracji. Poszłyśmy do pierwszej jaką napotkałyśmy. Zamówiłśmy sobie spaghetti. Czekając na danie rozmawialiśmy o tym jak to teraz z nami będzie. Nagle zaniemówiłam. Do restauracji weszło One Direction ! ...